Zaczynam kolejny cykl treningowy. To dopiero początek, więc potrzebuję dużo wspinania po relatywnie łatwych drogach wspinaczkowych. Jak na zawołanie wyskakuje mi powiadomienie, że WLB ciągle trwa i zachęca do uczestnictwa. Oto moja druga mini relacja - tym razem z piątej rundy Warszawskiej Ligi Boulderowej 2023/24
Do warszawskiej ścianki wspinaczkowej Wgórę mam pewien sentyment. Wspinam się tam chyba od początku jej istnienia, kiedy to na ściankę przechodziło się obok boisk przygotowanych do gry w badmintona zamiast jak teraz - parku rozrywki dla dzieci (z którego hałas jest w tej chwili największym mankamentem Wgórę). W kolejnych odsłonach ścianka miała duży centralny głównie pionowy panel z liną oraz dwa panele boulderowe po obu stronach hali. Ten najbardziej przewieszony (to chyba było ponad 45°) zamieniono na pionowy panel z liną. Dlatego bardzo ciekaw byłem, jak na ścianie dedykowanej głównie pod pionowe wspinanie z liną, wyjdą zawody w boulderingu?
Mogę z całą pewnością powiedzieć - bawiłem się świetne. Choć królowały pionowe problemy, ekipa routesetterów była w stanie przykręcić 35 boulderów oferujących kawał dobrego wspinania. Podobnie jak na pierwszej rundzie WLB na Obiekto mieliśmy do wyboru drogi tylko po paczkach, skoki, drogi po małych krawądkach itp ale także boulder do przejścia przy użyciu samych kciuków oraz chyba niespotykaną wcześniej lambadę z lądowaniem na wypór (mam wrażenie, że problem powstał właśnie dzięki układowi ściany, który routesetterzy świetnie wykorzystali).
W tej rundzie były niestety 2 rzeczy, które dały mi odrobinę w kość. Jak wspominałem ścianka nie jest dużym obiektem, dlatego zgodnie z nazwą bouldery rozrosły się "wgórę". Na czerwonym problemie nr 25, gdzie przez kilka prób nie mogłem zaliczyć topu, zaliczyłem za to kilka długich lotów. Na szczęście materace przed zawodami przeszły renowację i obyło się bez kontuzji. Drugim - jak to nazwać? - zagrożeniem był zielony boulder nr 28, gdzie zaczynamy od skoku przy którym trzeba było bardzo precyzyjnie trafić prawą ręką w chwyt XXL w kształcie wulkanu, a lewą objąć chwyt z góry. Niestety ja w przypadku porażki wylądowałem na lewą nogę bokiem. Takie samo lądowanie doprowadziło mnie do zerwania więzadła krzyżowego parę lat temu na zawodach na Bloco. Tym razem była to druga i ostatnia próba na tym boulderze, choć przyznam, że powstrzymanie się od kolejnych prób nie było dla mnie łatwe (ach to parcie na cyfrę i osiągi...).
Tak samo jak na poprzednich zawodach i tym razem można było wygrać nagrodę losowaną. Moją strategią tak jak wcześniej było zapisanie się do grupy o możliwe najmniejszej liczbie startujących. Pula nagród jest taka sama w każdej z grup, więc prawdopodobieństwo wygranej jest dużo większe niż w grupach bardziej obleganych. I tym razem też się udało - wygrałem maść regenerującą skórę dłoni o nazwie @miękkość. Jak dla mnie całkiem ładnie pachnie :) a po dokładnym przetestowaniu wrzucę na bloga opinię.
Podczas V rundy WLB profesjonalny fotograf zrobił mi parę zdjęć. Bouldery od najłatwiejszych:
(fot. MS - Ministerstwo Światła dla Wgórę)
Zauważyłem, że lista uczestników zmalała - zawody w pierwszej rundzie przyciągnęły 827 wspinaczy i wspinaczek, runda II Crux: 766, rekordowa runda III Murall: 837, krakowska runda IV Bronx: 457, runda V ograniczyła się do 531 osób. Rozumiem, że na Bronx sporej ilości osób nie chciało się pojechać (chociaż myślałem że tą lukę wypełnią krakowscy wspinacze). Wychodzi więc na to, że znana ze wspinania z liną ścianka Wgórę nie cieszy się popularnością wśród boulderowców.
Zapisy na ostatnią rundę już są otwarte. Tym razem zmagania odbędą się na boulderowni Volt.
https://wgore.eu/
https://www.ligaboulderowa.pl/